Autor |
Wiadomość |
Dota |
Wysłany: Wto 11:43, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
Arczibald napisał: | no jak truskawkowy ?? melon teraz jest trendi
| kurde melon na Twoich ustach wyglada jak truskawka.....sie pomylilam |
|
|
stachanowiec |
Wysłany: Wto 0:11, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
[quoteP.S. Skąd Cieślu wie o moich stringach LAAAAAAAAHAHAHAHA [/quote]
No Arczi przeca niejedna noc za nami;) a tak w ogóle to nie gadajmy o tym na forum. |
|
|
Arczibald |
Wysłany: Pon 20:38, 27 Lis 2006 Temat postu: |
|
no jak truskawkowy ?? melon teraz jest trendi
ale Arki Gdynia i tak nie lubie !! ŚLEDZIU !! hehe
P.S. Skąd Cieślu wie o moich stringach LAAAAAAAAHAHAHAHA |
|
|
Dota |
Wysłany: Nie 20:39, 26 Lis 2006 Temat postu: |
|
hmmm.....Artur zmienil błyszczyk,ostatnio miał truskawkowy..... |
|
|
Zysiek |
Wysłany: Nie 10:20, 26 Lis 2006 Temat postu: Re: CZĘŚĆ DRUGA |
|
Harry napisał: |
Hej hop, bingi bingi
Arczi nosi ładne stringi
|
|
|
|
stachanowiec |
Wysłany: Nie 0:41, 26 Lis 2006 Temat postu: |
|
Fajne ale zdecydowanie za krótkie:( czekamy na dalszą część. |
|
|
Harry |
Wysłany: Nie 0:37, 26 Lis 2006 Temat postu: CZĘŚĆ DRUGA |
|
Bajka o Zręcznym Cieśli, Czarodzieju Harrym, Arczi Księciu, Strusiu, Orzeszku i 57867 kurczakach.
CZĘŚĆ DRUGA
Na porośniętej zieloną (i obsraną gdzieniegdzie) trawą farmie milusich kurczaków w liczbie 57871 zapanował kompletny chaos. Mądry Czarodziej Harry nakazał wszystkim, tj. Arcziemu Księciu & Zręcznemu Cieśli & Strusiowi & Orzeszkowi prędziutko przyszykować się do niebezpiecznej i dalekiej jak droga do śmietnika podróży.
Orzeszek prasował sobie kubraczek w damskiej szatni, gdy Zręczny Cieśla pakował do walizki ukochane ukulele, a Struś opłakiwał zgubiony nie wiadomo gdzie błyszczyk do ust.
- Nie martw się – pocieszył Strusia Arczi Książe – możesz użyć mojego. Wiśniowy.
Niespełna kwadrans później wszyscy mieszkańcy farmy i 57871 kurczaków było gotowych do drogi.
- Za mną! - zarządził Czarodziej Harry.
- A gdzie idziemy, Czarodzieju Harry? – koniecznie chciał wiedzieć Orzeszek.
- W Mroźne Ostępy – odrzekł tajemniczo i złowrogo Czarodziej Harry.
I poszli.
Czarodziej Harry na czele szedł marszowym krokiem kiwając głową w rytm piosenki śpiewanej przez Zręcznego Cieśle:
Hej hop, bingi bingi
Arczi nosi ładne stringi
Ding dong, ratatatam
Ukulele super mam
Figu wigu trutututtufuj
Harry to jest taki…
Czarodziej
Szli trzy dni. Wieczorami rozpalali skwierczące radośnie ognisko, co by rozsiąść się później wokół niego i zjeść podłużne bułki z sałatą i ketchupem.
Czwartego dnia zrobiło się zimno.
- Czy to znaczy, że zbliżamy się do Mroźnych Ostępów, Czarodzieju Harry? – spytał Arczi Książe otulając się mocniej szalikiem Arki Gdynia.
Czarodziej nie odpowiedział. Od kilku godzin był czymś wyraźnie zaniepokojony. Bez przerwy jadł mąkę.
Zapadał zmrok, ale Czarodziej Harry nie nakazał postoju. Wyraźnie czegoś wypatrywał.
Najpierw zobaczyli malutkie światełko…
…które rosło z każdym krokiem…
...aż zrozumieli, że stoją przed wielkimi białymi drzwiami zatopionymi w lodzie.
- Mroźne Ostępy – rzekł Czarodziej Harry
Ziemia zatrzęsła się.
Dwa razy.
Czarodziej Harry natychmiast dobył różdżki.
- Co to było? – spytał zaniepokojony Struś
- Obawiam się – odrzekł Czarodziej Harry – że Pingwin z Mroźni potrzebuje naszej pomocy.
KONIEC CZĘŚCI DRUGIEJ |
|
|
Harry |
Wysłany: Sob 23:15, 25 Lis 2006 Temat postu: |
|
Już, juz... |
|
|
stachanowiec |
Wysłany: Sob 22:56, 25 Lis 2006 Temat postu: |
|
no Harland czekamy:) |
|
|
Dota |
Wysłany: Sob 21:01, 25 Lis 2006 Temat postu: |
|
dawaj ciąg dalszy Haroldzie!!!! |
|
|
Arczibald |
Wysłany: Czw 13:36, 09 Lis 2006 Temat postu: |
|
nie no fakt fajne |
|
|
stachanowiec |
Wysłany: Czw 13:09, 09 Lis 2006 Temat postu: |
|
mistrzostwo świata normalnie |
|
|
Arczibald |
Wysłany: Czw 12:39, 09 Lis 2006 Temat postu: |
|
ej ale czemu (Książe Arczi) jest zwyrolem ???? |
|
|
Zysiek |
Wysłany: Czw 10:35, 09 Lis 2006 Temat postu: Re: bajeczka na dobranoc |
|
Harry napisał: | Arczi Książe, (który księciem wcale nie był, ale w tamtych czasach nie wiedziano jak inaczej nazwać kogoś ubierającego się na różowo) |
Ale Cie pojechał Art. Zawodowa historyjka. |
|
|
Harry |
Wysłany: Śro 16:59, 08 Lis 2006 Temat postu: bajeczka na dobranoc |
|
Bajka o Zręcznym Cieśli, Czarodzieju Harrym, Arczi Księciu, Strusiu, Orzeszku i 57867 kurczakach.
Bajeczkę tą dedykuję wszystkim wspaniałym (i tym mniej wspaniałym) pracownikom restauracji KFC PKP. I kierownictwu też.
Wszystkie postacie są fikcyjne. Ewentualna zbieżność imion jest przypadkowa.
Bardzo dawno i jeszcze dalej na brzegu krystalicznie czystego jeziorka Arczi Książe, (który księciem wcale nie był, ale w tamtych czasach nie wiedziano jak inaczej nazwać kogoś ubierającego się na różowo), Zręczny Cieśla, Struś i Orzeszek mieszkali sobie radośnie na śliczniutkiej farmie śliczniutkich i milusich kurczaczków w liczbie 57867.
57871. Cztery właśnie się wykluły. Gratulacje dla szczęśliwych rodziców.
Żyli skromnie, pracowicie i zgodnie ze standardami.
Wstawali wraz ze słońcem, by nakarmić złocistym ziarnem wszystkie 57871 kurczów i posprzątać starannie malutkie kurze bobki. Po kilku godzinach ciężkiej i śmierdzącej pracy siadali wspólnie pod rozłożystą jabłonią, co by staffa skonsumować. Uczynny Struś wstawał długo przed świtem, by przygotować dla przyjaciół podłużne kanapki z ketchupem i sałatą.
Napełniwszy brzuszki nasi bohaterowie wracali do pracy. Uczynny Struś ubierał wszystkie 57871 kurczaczków w wełniane sweterki, na których Arczi Książę z zegarmistrzowską precyzją wyhaftował wcześniej podniecone seksualnie łosie w kolorze, ma się rozumieć, różowym. Tak przygotowani wszyscy ruszali wraz z kurczaczkami na spacer po pobliskim lesie.
Tak szczęśliwie i beztrosko żyli do tego feralnego dnia.
Przed spacerkiem Orzeszek sprawdzał zawsze starannie, czy aby w skrzyneczce na listy nie czeka sobie jakaś przesyłka. Nigdy jeszcze nie dostali listu i wszyscy bardzo o tym marzyli.
- Ale heca, ale heca!
Zdziwiony Zręczny Cieśla skończył wiązać sznurowadła kurczakowi numer 45712 i nadstawił uszy w kierunku radosnego krzyku.
- Ale heca, ale heca!
Radosne wołanie zdawało się dobiegać zza zielonego pagórka. Tam też Zręczny Cieśla skierował gałki oczne.
Po krótkiej chwili zza wspomnianego pagórka wyłonił się Orzeszek. Powoli się wyłonił, bo jak sama nazwa wskazuje, był orzeszkiem.
Niespełna kilka minut później, zziajany jak kot w marcu, pokazywał Zręcznemu Cieśli list.
- Otwieraj, otwieraj! – darł się Orzeszek na Zręcznego Cieślę. – Zobaczymy co tam napisali. Ale heca!
Lecz Zręczny Cieśla nie podzielał optymizmu Orzeszka.
- A jeśli są tam złe wieści?
- Nie dowiemy się póki nie sprawdzimy – nalegał Orzeszek.
Struś tudzież Arczi Książe zaniepokojeni brakiem postępów w zawiązywaniu kurczakowych sznurowadeł dołączyli do Zręcznego Cieśli i Orzeszka.
- Co tam macie? – zaciekawił się Struś.
- List – odrzekł dumny Orzeszek.- Znalazłem w skrzynce. Ja znalazłem.
- No to otwierajcie! – zawołał Arczi Książe podniecony jak kibic Lechi Gdańsk przed dobranocką.
- A co, jeśli są tam złe wieści? – nie dawał za wygraną Zręczny Cieśla – Będziemy musieli płakać. Ja nie chcę płakać.
Pozostali też nie chcieli.
- Więc, co zrobimy? - spytał zrozpaczony Arczi Książe.
Przez chwile myśleli intensywnie.
- Mam! – wymyślił Struś – Zanieśmy list do Czarodzieja Harrego! On na pewno coś wymyśli. Jest taki mądry.
Jak postanowili, tak zrobili. Wraz z kurczaczkami w liczbie 57871 udali się na Wydepilowaną Górę, gdzie mieścił się okazały dom Czarodzieja Harrego.
Stuk, puk!
- A któż to napierdala w me drzwi? – zaciekawił się Czarodziej Harry.
- To my, Czarodzieju Harry! Struś, Zręczny Cieśla, Arczi Książe & Orzeszek – poinformował dokładnie Struś. – Potrzebujemy twojej pomocy. Ty jesteś taki mądry…
- W rzeczy samej – rzekł Czarodziej Harry otwierając drzwi. – W czym mogę pomóc?
Orzeszek opowiedział wszystko ze szczegółami. Czarodziej Harry, jak zawsze odważny i dziarski, jednym ruchem różdżki otworzył kopertę i marszcząc czoło przystąpił do lektury.
Gdy skończył, złożył list, wsunął go do koperty i oddał Orzeszkowi.
- I co? – spytał zniecierpliwiony, lecz wciąż zręczny Zręczny Cieśla. – Złe wiadomości?
- Cóż – zaczął Czarodziej Harry – Mówiąc krótko, macie przesrane.
Zamurowało ich.
- Tak, moi drodzy. Potężny, zły czarownik z odległej krainy grozi, że jeśli wasze kurczaczki nie przestana się rozmnażać… Cóż, możecie stracić 57871 kurczaczków.
Nie zamurowało ich, bo już wcześniej byli zamurowani.
- O, kurwa – skomentował Orzeszek.
- Dobrze powiedziane – pochwalił Czarodziej Harry.
- Ale czego ten zły czarodziej od nas chce? – spytał Struś. – Dlaczego się do nas przyczepił?
Czarodziej Harry westchnął cichutko.
- Strusiu drogi, decyzji tego czarodzieja nikt nigdy nie zrozumie.
- A jak nazywa się ten potężny zły czarownik? – zaciekawił się Arczi Książe.
- Sanepid.
Zawiało grozą.
- Co więc mamy robić mądry Czarodzieju Harry? – łkał zrozpaczony Struś. – Nie chcemy stracić ukochanych kurczaczków. Co robić?
- Nie martwcie się. Czarodziej Harry na wszystko znajdzie radę.
KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ |
|
|